Włożywszy wysiłek w to, aby stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach, staraliśmy się nieść posłanie innym nałogowym hazardzistom.
Działanie jest kluczowym słowem w Dwunastym Kroku AH. Tutaj zwracamy się w kierunku naszego przyjaciela nałogowego hazardzisty, który ciągle gra. Tutaj doświadczamy takiego rodzaju dawania, które nie prosi o nagrody.
Tutaj zaczynamy praktykować wszystkie Dwanaście Kroków naszego Programu w naszym codziennym życiu, tak byśmy my i ci którzy są obok nas, mogli odnaleźć życie wolne od hazardu.
Kiedy Krok Dwunasty jest postrzegany ze wszystkimi jego aspektami, mówi naprawdę o swoistym rodzaju miłości, która nie ma naklejki z ceną.
Kiedy hazardzista przechodzi przez Dwanaście Kroków Zdrowienia, najważniejszą dla niego sprawą jest to, że stał się zdolnym robić, czuć i wierzyć, czego nie potrafił robić przedtem, polegając tylko na swojej sile i zasobach, którym nikt nie pomagał. Dostał dar, który równa się nowemu stanowi świadomości i bycia. Został umieszczony na ścieżce, która mówi mu, że on naprawdę podąża w jakimś kierunku, że jego życie nie jest ślepym zaułkiem, nie jest czymś co trzeba znosić, albo kontrolować.
W bardzo rzeczywistym znaczeniu, został on przemieniony, ponieważ uchwycił się źródła siły, którą do tej pory w taki czy inny sposób, negował. Znajduje się w pewnym stopniu w posiadaniu uczciwości, tolerancji, braku egoizmu, pokoju umysłu i miłości, do której, myślał, że jest całkiem niezdolny. To co otrzymał jest darem, jednak, przynajmniej w małej części, on uczynił się gotowym do otrzymania go.
Sposób Anonimowych Hazardzistów na osiągnięcie gotowości na otrzymanie tego daru leży w praktyce Dwunastu Kroków tego Programu. Rozważmy więc pokrótce, co my próbowaliśmy robić do tego momentu:
Krok Pierwszy - Odkryliśmy, że byliśmy totalnie niezdolni uwolnić się od hazardu, dopóki najpierw nie przyznaliśmy, że byliśmy bezsilni wobec tej obsesji.
W Kroku Drugim, zobaczyliśmy że ponieważ nie mogliśmy odnowić się sami, jakaś Siła Wyższa musiała koniecznie to zrobić, jeśli mieliśmy przetrwać.
W Kroku Trzecim, powierzyliśmy nasza wolę i nasze życie w opiekę Bogu, jakkolwiek go pojmujemy. Na ten czas, my którzy byliśmy ateistami albo agnostykami odkryliśmy, że nasza własna grupa albo AH jako całość, może być wystarczająca jako nasza Siła Wyższa.
Zaczynając Krok Czwarty, rozpoczęliśmy poszukiwać w nas tego, co doprowadziło nas do fizycznego, moralnego i finansowego upadku. Zrobiliśmy gruntowny i odważny obrachunek, moralny i finansowy.
Patrząc na Krok Piąty, zdecydowaliśmy, że sam obrachunek zrobiony samemu, nie wystarczy. Dowiedzieliśmy się, że będziemy musieli zaprzestać samotnej walki z naszymi problemami i w uczciwości powierzyć swoje życie Bogu i drugiemu człowiekowi.
W Kroku Szóstym wielu z nas wzdrygało się, z praktycznych powodów, i nie chcieliśmy usuwać wszystkich wad naszego charakteru, jako że ciągle kochaliśmy niektóre z nich zbyt mocno.
Jednak wiedzieliśmy, że będziemy musieli się zgodzić z podstawowymi zasadami Kroku Szóstego.
Następnie, w Kroku Siódmym pokornie prosiliśmy Boga o usunięcie naszych braków.
W Kroku Ósmym kontynuowaliśmy "sprzątanie własnego wnętrza", ponieważ zobaczyliśmy, że byliśmy nie tylko w konflikcie z samymi sobą, ale także z ludźmi i sytuacjami w świecie, w którym żyliśmy. Musieliśmy zacząć tworzyć swój spokój, więc zrobiliśmy listę ludzi, których skrzywdziliśmy i staliśmy się chętni do zadośćuczynienia ludziom oraz do naprawienia naszych spraw.
Podążaliśmy za tym w Kroku Dziewiątym, robiąc bezpośrednie zadośćuczynienie tym, których to dotyczyło, za wyjątkiem kiedy zrobienie tego skrzywdziłoby ich lub innych ludzi.
W Kroku Dziesiątym, zaczęliśmy uzyskiwać podstawę dla codziennego życia. Dobrze uświadomiliśmy sobie, że będziemy potrzebowali kontynuować robienie osobistych obrachunków i kiedy byliśmy w błędzie, staliśmy się gotowi przyznać do tego natychmiast.
W Kroku Jedenastym, zrozumieliśmy, że jeśli Siła Wyższa przywróciła nas do normalnej drogi życia i umożliwiła nam życie z jakimś stopniem spokoju umysłu. Dotarło do nas, że taka Siła Wyższa jest warta lepszego poznania przez najbardziej bezpośredni, jak to jest możliwe z nią kontakt. Przez wytrwałe stosowanie medytacji i modlitwy.
Więc, przez praktykowanie tych Kroków i przez patrzenie na tych, którzy dopiero zaczynali i ciągle wątpili w siebie, reszta z nas była w stanie zobaczyć zachodzące w nas zmiany. Z każdej liczby takich doświadczeń mogliśmy przewidzieć, że wątpiący, który ciągle uważa grupę za swoją Siłę Wyższą, będzie obecnie kochał Boga i nazwie Go jego imieniem.
A teraz, co z resztą Kroku Dwunastego? Cudowna energia, którą on wyzwala i gorliwe działanie, przez które niesie nasze przesłanie do następnego nałogowego hazardzisty, który ostatecznie przekłada Dwanaście Kroków na działanie we wszystkich naszych sprawach, jest korzyścią, wspaniałą rzeczywistością Anonimowych Hazardzistów.
Nawet najnowszy z nowoprzybyłych znajduje nie wymarzone nagrody, kiedy próbuje pomóc innemu hazardziście, nawet temu, który przybył później niż on. To jest naprawdę rodzaj dawania, który nie żąda niczego w zamian. On nie oczekuje od nowego członka, by mu płacił, ani nawet, by go kochał. Wtedy odkrywa, że w tym rodzaju dawania, odnalazł swoją nagrodę. Jego własny charakter może być ciągle pełen wad, ale jakoś wie on, że Bóg umożliwił mu zrobienie potężnego początku. Czuje, że stoi na granicy nowych tajemnic, radości i doświadczenia, o których nawet nigdy nie marzył.
Praktycznie każdy członek AH deklaruje, że nie ma większej satysfakcji, większej radości, jak dobrze wykonana praca nad Dwunastoma Krokami. Patrzenie jak otwierają się oczy mężczyzn i kobiet ze zdziwieniem, kiedy przechodzą z jednego etapu do drugiego, dostrzeganie jak ich życie szybko wypełnione zostaje nowymi celami i znaczeniem, patrzenie jak całe rodziny się jednoczą, jak kompulsywny hazardzista wraca do społeczeństwa w pełni praw obywatelskich, a ponad wszystko, patrzenie jak ci ludzie budzą się do obecności Boga w ich życiu - to substytut tego, co otrzymujemy niosąc przesłanie AH do następnego nałogowego gracza.
To nie jest jedyny rodzaj działania Kroku Dwunastego. Siedzimy na mitingach AHi słuchamy nie tylko po to, by dostawać coś dla nas samych ale by dać wsparcie i pomoc, jaką nasza obecność może dać. Jeśli przychodzi nasz czas na wypowiedź na mitingu, ponownie próbujemy nieść przesłanie AH. Obojętne, czy naszym widzem jest jedna osoba, czy wielu, jest to ciągle działanie Kroku Dwunastego. Może się zdarzyć, że będziemy przechodzić podczas tego kroku tymczasowy brak z radości dzielenia się z innymi. Będzie wydawać się to nam pogorszeniem naszej gorliwości w niesieniu posłania w tym czasie. Na przykład, możemy zaangażować całe serce w konkretną osobę z Programu AH i po zrobieniu wszystkiego, co możemy przez miesiące, on i tak wraca do grania. To może stanie się nawet kilka razy. Możemy być zniechęceni co do zdolności by nieść przesłanie AH, albo napotkamy odwrotną sytuację, w której jesteśmy wielce rozradowani, ponieważ wydaje się, że odnieśliśmy sukces.
Tutaj, występuje pokusa stania się dość zaborczym w stosunku do nowych członków. Być może próbujemy dawać rady w sprawach, w których nie jesteśmy kompetentni, albo nie powinniśmy dawać ich wcale. Potem, jesteśmy zranieni lub zmieszani, kiedy rada nie jest akceptowana.
Jest wiele pokus, by próbować zbytnio zarządzać rzeczami, czasami kończy się to odtrąceniem i innymi konsekwencjami, które są trudne do udźwignięcia. Ale na długi dystans, jasno zdajemy sobie sprawę, że to są tylko bóle dorastania. Rozumiemy, że z takiego bólu nie powstanie nic innego tylko dobro jeśli będziemy się zwracać do Dwunastu Kroków jako do całości naszego programu zdrowienia.
A co z praktykowaniem zasad w naszych wszystkich sprawach? Czy możemy kochać całe nasze życie tak samo gorliwie, jak kiedy robimy mały jego odcinek, który odkrywamy próbując pomóc innemu nałogowemu hazardziście przestać grać? Czy możemy wnieść tego samego ducha miłości i tolerancji w nasze nieraz zabłąkane życie rodzinne, które przynosimy do naszej grupy AH? Czy możemy mieć ten sam rodzaj pewności i wiary w tych ludzi ,którzy zostali skrzywdzeni i czasem okaleczeni, przez naszą własną chorobę?
Czy możemy właściwie wnieść ducha AH w naszą codzienną pracę? Czy potrafimy dzielić się naszymi nowymi obowiązkami z całym światem? I czy możemy wnieść nowe cele i oddanie do naszej wiary i zrobimy to z naszego wyboru? Czy możemy odnaleźć nową radość życia w próbowaniu zrobienia czegoś z tymi wszystkimi rzeczami? Czy potrafimy teraz zaakceptować i przystosować się zarówno do naszej porażki, jak i sukcesu? Czy możemy teraz akceptować i przystosować się do obu bez rozpaczy albo dumy? Czy możemy zaakceptować biedę, chorobę, samotność i stratę z odwagą i pogodą ducha? Czy możemy wnieść tą samą odwagę i pogodę ducha? Czy możemy niezachwianie zadawalać nas samych pokorniejszą, jednak czasami bardziej wytrzymałą, satysfakcją, kiedy pozbawieni jesteśmy jaśniejszych, bardziej błyszczących dokonań?
Odpowiedź AH na te pytania na temat życia jest: "Tak!" Wszystkie te rzeczy są możliwe. Wiemy to, ponieważ widzimy monotonię, ból i nawet katastrofy obrócone na dobry pożytek przez tych, którzy próbują praktykować Dwanaście Kroków GA. Jeżeli to są fakty z życia, dla wielu kompulsywnych graczy, którzy zdrowieją dzięki programowi AH, mogą one też stać się dowodami z życia dla wielu więcej.
Zeszliśmy ze światła. Nasze kłopoty czasami zaczynają się wraz z obojętnością. Nie gramy i jesteśmy szczęśliwi w naszej pracy AH. Sprawy idą dobrze w domu i w pracy. Naturalne, gratulujemy sobie tego, co później okazuje się być daleko zbyt łatwymi i powierzchownymi punktami widzenia. Tymczasowo przestajemy wzrastać, ponieważ czujemy satysfakcję, że nie ma potrzeby praktykowania wszystkich Dwunastu Kroków AH. Nam jest dobrze tylko na kilku z nich. Może jest nam dobrze tylko na dwóch z nich, na Kroku Pierwszym i tej części Kroku Dwunastego, w której niesiemy przesłanie. W slangu AH, jest to znane jako dwu krok i może trwać latami.
Niektórzy najlepsi z nas są "dwukrokowcami". Wcześniej albo później to się zużywa i sprawy idą jednostajnie. Zaczynamy myśleć, że AH się w końcu nie opłaca. Jesteśmy zdziwieni i zniechęceni. Wtedy, może samo życie, które ma swoje sposoby, nagle dostarcza nam wielką bryłę, której nie możemy nawet zacząć przełykać, nie mówiąc o jej strawieniu. Nie dostajemy awansu w pracy, tracimy tę dobra pracę, pojawiają się poważne domowe problemy albo inne trudności , albo być może ten chłopak, o którym myśleliśmy, że Bóg go chronił staje poległym wojskowym. Co wtedy? Czy my nałogowi hazardziści w AH mamy albo czy możemy dostać, zasoby, by sprostać tym nieszczęściom, które spadają na tak wielu?
To były problemy życia, którym nigdy nie mogliśmy stawić czoła. Czy możemy teraz, z pomocą Boga, jakkolwiek go pojmujemy, sprostać im tak dobrze i tak odważnie jak każdy inny zdrowy człowiek. Z pewnością mamy szansę, jeżeli zamienimy "dwukrok" na całe Dwanaście Kroków i jeśli będziemy gotowi na otrzymanie łaski Boga, która może podtrzymywać i wzmacniać nas w każdej katastrofie.
Nasze podstawowe kłopoty są takie same jak każdego innego człowieka, ale kiedy robi się uczciwy wysiłek, by praktykować te zasady we wszystkich naszych działaniach AH wydaje się mieć możliwość, dzięki łasce Boga, by wziąć te kłopoty z marszu i obrócić je w demonstrację wiary.
Czasami widzieliśmy rodziny rozbijane przez nieporozumienia, które łączyły się ponownie dzięki drodze życia AH. Z każdym mijającym dniem naszego życia, niech każdy z nas odczuwa głębiej wewnętrzne znaczenie prostej modlitwy AH:
"Boże użycz mi Pogody Ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego"
"Działanie jest kluczowym słowem w Dwunastym Kroku AH. Tutaj zwracamy się
w kierunku naszego towarzysza nałogowego hazardzisty, który ciągle gra..."
Całkiem jak w wierszu:
Fellow Gambler take my hand..."
Kumplu hazardzisto, weź moją rękę..."
Mój kumplu - hazardzisto, weź mą rękę
Jestem twoim przyjacielem, ja rozumiem
Czuję Twoje poczucie winy, Twoje zawstydzenie, Twoje wyrzuty sumienia
Ja też dźwigam ciężar Twego krzyża
Kiedyś także znalazłem przyjaciela,
który pomógł mi spojrzeć z nadzieją w życie,
On też cierpiał przez chorobę
I mimo, że nie miał magicznego lekarstwa
Pokazał mi jak możemy razem wytrwać
Szliśmy razem ramie w ramię
I mówiliśmy o rzeczach ,które dotąd musieliśmy ukrywać
I gadaliśmy o bezsennych nocach, i długach
O domach, które się rozpadły
O kłamstwach i groźbach
Tak więc, mój znużony kumplu hazardzisto
Weź mą rękę, którą wyciągam
Weź jeszcze jedną szansę na coś nowego - innego hazardzistę pomagającego Ci...
© anonimowihazardzisci.org
Realizacja: 2012 rok